Pierwotny drewniany kościół w Mrowli zbudowano w XIV w., pw. św. Łukasza Ewangelisty. Niestety nie zachował się żaden przekaz ikonograficzny, na podstawie, którego można by odtworzyć jego wygląd.
Inicjatorem budowy obecnego kościoła był ówczesny proboszcz ks. kanonik Kaszubski, który pod koniec swojego życia postanowił budować nowy, murowany kościół. Parafia mrowelska była wówczas bardzo duża, bo oprócz Mrowli należały do niej gromady: Bratkowice, Budy Głogowskie z przysiółkami: Zabajka i Lipie. Kościół został wzniesiony w latach 1895-1900. Na podstawie mapy katastralnej z 1852r. można stwierdzić, że kościół ten usytuowany został w miejscu wcześniejszego kościoła, którego wyglądu nie znamy. Autorem projektu obecnego kościoła był znany architekt polski Sławomir Odrzywolski (1846-1933). W kierownictwie architektonicznym pomagał mu architekt Karol Zaremba. Kosztorys budowy opracował Franciszek Mączyński. Roboty murarskie wykonywał majster Mindowicz z Sieniawy przy pomocy miejscowych fachowców. Cegłę na budowę dostarczyli kolatorzy kościoła: Franciszek Doliński z Mrowli i Gustaw Holtzer z Bud w ramach przypadającej na nich konkurencji. Specjalnie w tym celu w swoich lasach wybudowali cegielnie.
W swoim artykule w czasopiśmie Architekt S. Odrzywolski opisuje sposób wykonania kościoła i koszty związane z jego budową. Zamieszcza też rzut kościoła. Jest to kościół murowany z cegły o prostym układzie wnętrza, nawiązującym do historycznej tradycji. Zewnętrzne ściany wykonano w robocie testowanej, używając ociosów do cokołu, nakrycia szczytów balkonów, kronsztytów (jest to wspornik podtrzymujący gzyms lub balkon). Wnęki szczytu frontowego, „babieńców" i okien były wyprawiane. Pokrycie całego kościoła, wieży i sygnaturki wykonano z dachówki. Również zasób zdobnictwa architektonicznego, użyty w tym kościele, w jednoznaczny sposób odpowiada wiodącym trendom architektury polskiej tego okresu, polegającym na wzbogacaniu form o historyzujące narodowe motywy (w tym przypadku zaczerpnięte z gotyku), które nawiązując do świetnej przeszłości stanowiły niejako oręż w walce o polskość na przełomie XIX i XX w.
Kościół wybudowany został w stylu neogotyckim, na zewnątrz nietynkowany, z czerwonej palonej cegły, na wysokiej podmurówce z ciosanego piaskowca.
Właśnie Sławomir Odrzywolski był jednym z głównych twórców tego stylu zwanego gotykiem nadwiślańskim odwołującego się do narodowej architektury, a kościół w Mrowli jest jednym z jego przykładów.
Około 1903 roku kościół został ogrodzony żelaznym parkanem na wysokiej, podmurówce z cegły. W ogrodzeniu znajdują się 4 wejścia, zabezpieczone żelaznymi bramami. W filarach ogrodzenia znajdują się wnęki z figurami świętych: od pd.-wsch. figura Matki Boskiej, od pn.-wsch. figura św. Jana Nepomucena, od pn.-zach. figurka św. Piotra i od pd.-zach. św. Franciszka. Naprzeciw głównego wejścia, od strony zachodniej na murach ogrodzenia umieszczone jest popiersie papieża Piusa X wykute w kamieniu.
Od strony pn.-zach., obok głównego wejścia do kościoła znajduje się wieża, złączona połową jednego boku z budynkiem kościoła, ostro zakończona, z osadzonym na szczycie żelaznym krzyżem. Zbudowana z cegły, na fundamencie z ciosanego kamienia wznosi się na wysokość czterech kondygnacji. Na bocznych ścianach znajdują się duże okna z drewnianymi żaluzjami a od strony zachodniej i północnej posiada kamienne balkony. Do wieży wchodzi się z przedsionka kościoła drewnianymi schodami prowadzącymi na chór.
Architekt Sławomir Odrzywolski zaprojektował ołtarz wielki, ambonę, chrzcielnicę, organy i ławki, a także ławki kolatorskie użytkowane przy ołtarzu głównym, a prze¬znaczone dla wiernych ze sfer ziemiańskich i dobroczyńców kościoła.
Należy wspomnieć o rzemieślnikach, artystach, dzięki którym wnętrze kościoła w Mrowli otrzymało wspaniały wystrój. Roboty ślusarskie wykonał Barowicz z Rzeszowa. Ambona w kształcie dużego kielicha i chrzcielnica wykonana z piaskowca, ozdobione gipsowymi rzeźbami, są dziełem F. Majorskiego z Przemyśla. Prawdopodobnie stanowiły dar dla kościoła od jaśniepani Holtzerowej z Bud.
Artyści i majstrowie krakowscy wykonali: Ł Wakulski - ołtarz główny składający się z dwóch części: dolnej kamiennej i górnej wykonanej z drzewa lipowego, złoconej i polichromowanej, przyozdobionej w małe iglice, Tadeusz Blotnicki - orla z piaskowca umieszczonego na narożniku kościoła, a A. Tuch, znany krakowski malarz - malowidła ścienne w stylu secesyjnym.
T. Zajdzikowski zaprojektował i wykonał witraże ze szkła kolorowego. Na chórze, na ścianie frontowej znajduje się rozeta na kształt dużego kwiatu złożona z kolorowych, geometrycznych witraży. W kaplicy Matki Bożej, jak również od strony północnej i południowej znajdują się okna zakończone półokrągłymi łukami z witrażami o układzie geometrycznym. Po obydwu stronach wielkiego ołtarza znajdują się witraże osobowe, przedstawiające dwie postacie królów: św. Karola i św. Henryka.
Piękną, żelazną ozdobną balustradę na ambonę oraz pająki i zacheuszki wykonał J. Górecki.
Ozdobą mrowelskiego kościoła są stacje Drogi Krzyżowej. Jest to 14 wspaniałych obrazów w gipsowych ramach, o wypukłych figurach pięknie rzeźbionych i polichromowanych. Stanowiły one pośmiertny dar ks. proboszcza Henryka, Siarkowskiego, który w swoim testamencie zapisał na ten cel fundusze. Za 3 obrazy zapłaciła parafia. Stacje Drogi Krzyżowej wykonała nieznana firma z Poznania, a poświęcone zostały w lutym 1932 r. w czasie misji parafialnych prowadzonych przez księży redemptorystów z Mościsk.
Do nowego kościoła zostały zakupione 15-głosowe organy marki „Gegrűder Rieger K.U.K. Hof. Orgelfabrik Jegerndorf ÖstScjlesieu”. Zniszczone w czasie wojny zostały częściowo odrestaurowane wiatach 1946-1947.
W kościele parafialnym w Mrowli znajduje się kopia cudownego obrazu Matki Boskiej Kochawińskiej. Oryginał znajduje się w sanktuarium Matki Boskiej Kochawińskiej w Gliwicach. Kopię podarowała mieszkająca wówczas we Lwowie właścicielka dóbr mrowelskich jaśniepani Dolińska. Z obrazem wiąże się niezwykła historia ocalenia., którą przekazał ks. Feliks Cozel - jezuita, misjonarz i kaznodzieja: „Ten obraz miała u siebie we Lwowie W.P Dolińska, która w chwilowej rozpaczy przed tym obrazem -owinąwszy rękę różańcem, chciała popełnić samobójstwo i wystrzeliła z rewolweru wielkiego kalibru w usta - a kula ugrzęzła cudem w podniebieniu! I tak cudem od śmierci a nawet większej rany ocalona została". W taki oto sposób obraz Matki Bożej Kochawińskiej w Mrowli wzbogacił się o swą dramatyczną i naznaczoną cudem historię.